Wywiad z dr n. med. Beatą Dethloff
Współczesne kobiety 40+ i 50+ postrzegane są jako osoby, które osiągnęły już jakiś status społeczny, niezależność, mają poczucie własnej wartości i wiedzą czego chcą. Są to kobiety, które bardzo o siebie dbają, zarówno o twarz, ciało i włosy, jak i o rozwój osobisty. To kobiety bardzo świadome siebie. Dzisiejsza medycyna przeciwstarzeniowa i estetyczna pomaga im zatrzymać czas, a na pewno spowalnia go tak, aby jego upływ był prawie niezauważalny. Kiedyś czułam się zmęczona, bez energii, źle wyglądałam. Dzisiaj patrząc w lustro widzę zupełnie inną osobę, pomimo że 10 lat starszą ale czuję i wyglądam młodziej niż kiedyś. Myślę, że wiele kobiet czuje się młodo, dlatego chcą zachować synergię między swoim wyglądem, a wnętrzem. Dbają o siebie i mają ku temu warunki, są niezależne finansowo, a medycyna przeciwstarzeniowa daje im niesamowite możliwości.
Każdy rok w medycynie estetycznej przynosi coś zupełnie nowego. W tym roku nowościami na rynku są:
Profesjonalizm, dyskrecja, jakość usług i obsługi, opieka pozabiegowa, holistyczne podejście do pacjenta, i to że osoby które tu pracują kochają pracę z pacjentem. To co robimy jest naszą pasją.
Mężczyźni coraz częściej odwiedzają kliniki medycyny estetycznej. Jest to głównie spowodowane naciskiem ze strony partnerek. Czasem trafiają z polecenia, gdyż czują potrzebę odświeżenia skóry i zrobienia czegoś dla siebie. Są to przeważnie Panowie 40-50 lat, którzy czują się dobrze i młodo, ale chcieliby wyglądać lepiej. Główne zabiegi dla mężczyzn to:
Nowoczesne technologie umożliwiają skuteczne i ekspresowe ujędrnienie wiotkiej skóry w nieinwazyjny, a nawet przyjemny sposób.
Od 2007 roku zajmuję się biznesem. Wcześniej prowadziłam klinikę stomatologiczną z dużym sukcesem. Nawet otrzymałam nagrodę Business Women 2008. Od 2010 podjęłam decyzję o otworzeniu własnej działalności medycyny estetycznej. Współprowadząc klinikę stomatologii początkowo wspierałam leczenie pacjentów ortodontycznych z asymetrią twarzy. Nie wszyscy pacjenci chcieli poddawać się skomplikowanym operacjom ortognatycznym i szukali pomocy u mnie. Zaczęłam się intensywnie szkolić. W 2014 roku otworzyłam własną klinikę Dr Beata Dethloff z siedzibą przy ul. Nowogrodzkiej. Z jednego gabinetu przenieśliśmy się do kliniki z 5 gabinetami, co było dla mnie ogromnym krokiem naprzód. Dwa lata później powstała kolejna klinika w Konstancinie-Jeziornie, gdzie mamy 3 gabinety. Moim marzeniem jest klinika chirurgii plastycznej i medycyny regeneracyjnej.
Myślę, że każdy kto otwiera biznes popełnia błędy. Szczególnie wymagające jest połączenie zarządzania i bycia lekarzem. Patrząc z pespektywy czasu, dzisiaj wiele rzeczy zrobiłabym inaczej. Jednak dzięki temu zdobyłam duże doświadczenie i obecnie mam zupełne inne podejście względem tych 5 czy 10 lat wstecz. Gdy zaczęłam zarządzać kliniką stomatologii w 2007 roku, nie miałam żadnej wiedzy ani wykształcenia w tym kierunku, gdyż wcześniej byłam tylko lekarzem i asystentem na uczelni. Bardzo dużym zaskoczeniem dla mnie było, gdy się okazało, że posiadam zdolności menadżerskie i organizacyjne do zarzadzania firmą. Duża intuicja, umiejętności negocjacyjne i postepowania ze współpracownikami, te wszystkie umiejętności które zdobyłam z biegiem czasu pomogły mi zarządzać z powodzeniem kliniką. Uczęszczałam na szkolenia, kursy uczące zarzadzania do takich osób jak: Kamila Rowińska, Brian Tracy i Jack Canfield. Od amerykanów nauczyłam się, że nie ma ograniczeń, są one tylko w naszych głowach. Dla mnie testem moich ograniczeń był skok ze spadochronu w Dubaju z 4 tyś. metrów. Sama nie wierzyłam, że to zrobię. Kiedy skoczyłam, poczułam niesamowitą wolność, że mogę wszystko, a nic nie muszę. Pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie to, że nie ma barier i szklanych sufitów, ograniczenia i bariery są wyimaginowane.
Mój własny przepis na sukces to jest wizja, konsekwencja i pracowitość. Ja jestem typowym wizjonerem i liderem, jak się okazało po wykonaniu szeregu testów zawodowych i osobowościowych. Jeśli mamy wizje to potem liczy się tylko konsekwencja i upór w działaniu i dążenie do celu. To co sobie zamierzyłam i wymyśliłam było konsekwentnie realizowane. Wielu ludziom się wydaje, że wszystko samo przychodzi. Niestety nic samo nie przychodzi, to efekt naszej ciężkiej pracy. Wszystko co mam, sama musiałam wypracować, wywalczyć i zbudować. Nie byłoby tego wszystkiego również bez pracowitości tych wspaniałych ludzi, którzy się pojawili i którzy są dzisiaj w moim zespole. Mam szczęście i przyciągam dobrych ludzi. Czasem wystarczy, że pomyślę, że jest nam potrzebny jakiś młody, fajny lekarz to sam pojawia się w klinice lub zostawia CV. Uważam, że nie ma przypadków. To jest tak zwane prawo przyciągania i sprzyjania. Jeżeli robimy coś z pasją i wizją oraz jest to nasza misja życiowa, to wszystko dookoła nam sprzyja.
Zgadza się. Tak naprawdę moja działalność gospodarcza rozpoczęła się od programu Kapitał Ludzki dla młodych przedsiębiorstw. To nie było duże dofinansowanie bo na kwotę ok. 40 tyś. złotych. W niedługim okresie napisaliśmy projekt unijny na trzy kolejne urządzenia na kwotę prawie miliona złotych. Oczywiście tylko część kwoty była kwotą dofinansowaną. Dzięki temu projektowi unijnemu zdecydowałam się na urządzenie o olbrzymiej wartości 670 tyś złotych, na które bez tego dofinansowania nigdy bym się nie zdecydowała w tamtym momencie. To była dla mnie duża kwota. Bałabym się wziąć leasing, czy pożyczkę na taką wartość. Dzięki temu jako pierwsza w Polsce miałam światowej klasy laser Palomar Icon. Mogliśmy pokazać się marketingowo, przykuć uwagę mediów oraz pozyskać pacjentów. To był strzał w dziesiątkę. Do tej pory laser pracuje i cieszy się dużym powodzeniem, a pacjenci są zachwyceni efektami.
Dzisiaj wielu osobom wydaje się, że mogą zajmować się medycyną estetyczną. Zabiegi mezoterapii, czy z użyciem wypełniaczy lub toksyny botulinowej u kosmetyczek bardzo często kończą się dramatem dla wielu pacjentów. Ja stawiam na jakość, doświadczonych ekspertów, profesjonalizm i przede wszystkim na najwyższej jakości technologie i materiały, które kupujemy od renomowanych firm, dla których jakość i profesjonalizm jest również nadrzędną wartością. Efektywność tańszych urządzeń sprowadzanych z Chin jest zupełnie inna niż urządzeń oryginalnych, za które trzeba zapłacić znacznie więcej. W tej branży aby się wyróżnić trzeba się ciągle szkolić i wprowadzać nowe technologie. Ciągła dbałość o jakość usług i obsługi pacjenta, a w tym opieka pozabiegowa to gwarancja sukcesu.
Oczywiście, że tak. W pewnym momencie musiałam zrobić ostre ciecie w przynoszeniu pracy do domu, ponieważ często pomimo wielu godzin spędzanych w klinice, po powrocie do domu spędzałam jeszcze czas na robieniu przelewów, czy odpisywaniu na maile. Teraz staram się załatwiać wszystko kiedy jestem w firmie. Bardzo sporadycznie przynoszę pracę do domu, a już na pewno nie otwieram komputera i nie robię żadnych przelewów, bo robi to księgowa. W miarę upływu czasu pewne rzeczy wyglądają inaczej. Na początku wiele rzeczy robiłam sama. Zajmowałam się np. marketingiem i PR-em, a teraz mam od tego osoby, które się w tym specjalizują. Dzięki temu jestem odciążona i mogę się skupić na innych sprawach, takich jak wprowadzanie nowych technologii, nowych zabiegów, poprawianiu jakości obsługi, otwieraniu nowych lokalizacji i generalnie na rozwoju firmy. Od dłuższego czasu myślę też o napisaniu książki. Coraz efektywniejsze zarządzanie firmą pozwala mi na coraz dłuższe spędzanie wolnego czasu z dziećmi. Przyznam, że kiedyś rzadko zdarzały mi się wolne popołudnia, czy weekendy, które mogłam poświęcić rodzinie. Teraz na szczęście to się zmienia.
Zanim zaczęłam zajmować się medycyną estetyczną i drążyć temat anti-agingu, czyli medycyny przeciwstarzeniowej, byłam osobą, która nie dbała o sobie, piła za mało wody, nieregularnie się odżywiała i nie uprawiała regularnie sportu. Czułam się ciągle zmęczona. Wykonałam wtedy szereg badań, łącznie z badaniem nawodnienia mojego organizmu, po którym zdałam sobie sprawę, że ja tak naprawdę prawie wcale nie piję wody. Od kiedy zaczęłam pić 2-2,5l wody na dobę poczułam olbrzymią różnicę w samopoczuciu. Następnie zaczęłam regularnie jadać ok. 4-5 posiłków na dobę, w tym zawsze śniadanie. Wróciłam do sportu, gdyż kiedyś byłam czynną atletką. Zaczęłam biegać i ćwiczyć 2-3 razy w tygodniu. Na rezultaty zmiany stylu życia nie trzeba było długo czekać. Poprawiła mi się jakość skóry, lepiej się czułam i miałam więcej energii. Następnie wdrożyłam suplementację i dwa razy w roku robiłam detoksykację organizmu. Od tej pory przestałam chorować, a minęło już 6 lat od tego czasu! Moja odporność nie spada nawet w okresach, kiedy dużo pracuję, mam więcej stresów lub mój organizm jest przeciążony i przemęczony. Wtedy potrzebuję jedynie się wyspać, zregenerować i wracam do formy. Kiedyś np. od razu dostałabym opryszczkę. Moja regularna suplementacja polega na przyjmowaniu witaminy A+E oraz D, kwasów Omega, kwasu foliowego. Okresowo stosuję silniejsze antyoksydanty tj.: konezym Q10, resweratrol lub astaksantyna. Oczywiście nie biorę tego wszystkiego na raz, tylko dzielę na dawki przedpołudniowe i dawki wieczorne. Niektóre z suplementów włączam 1-2 razy w roku żeby uzupełnić niedobory w organizmie. Wykonałam test genetyczny, który pomógł mi odkryć słabszą stroną mojego organizmu. Dowiedziałam, że nie powinnam pić alkoholu bo mój organizm go nie toleruje, że mam nadwrażliwość na kofeinę i jestem podatna na wysoki poziom cholesterolu, dlatego muszę szczególnie o siebie dbać. Dowiedziałam się również w metabolizowaniu jakich witamin i minerałów mój organizm ma problem i te właśnie suplementuję. Od tego czasu moje samopoczucie jest diametralnie inne. Mam tyle energii, że czasem moi współpracownicy pytają mnie co ja biorę, bo wezmą to samo J Musimy jednak pamiętać, że każdy z nas ma inne potrzeby i wg tego trzeba dobierać indywidualnie suplementację.
Dla Rozwoju Mazowsza. Informacje źródłowe na temat Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2007-2013 znajdują się na stronie: www.mazowia.eu.