Łysienie plackowate to jedna z najczęstszych przyczyn utraty włosów przez dzieci i młodych dorosłych (przed 30. rokiem życia). Jej przyczyny nie są do końca znane, przez co leczenie nie ma charakteru przyczynowego, a objawowe. Może jednak przynieść naprawdę doskonałe rezultaty.
Nasz ekspert: Anna Kuznetsova, specjalista trycholog z kliniki Dr Beata Dethloff. Jako jedyna w Polsce posiada dyplom wydany przez Międzynarodowe Towarzystwo Trychologów w Australii. Ukończyła szkołę przygotowującą specjalistów trychologów w Moskwie. Specjalizuje się w diagnozowaniu i leczeniu łysienia oraz wypadania włosów. Stale pogłębia swoje umiejętności poprzez uczestnictwo w międzynarodowych kongresach i szkoleniach z zakresu dermatologii i trychologii. www.drbeatadethloff.pl
POZNAJ BLIŻEJ NASZEGO EKSPERTA>>>
Łysienie plackowate, z łaciny alopecia areata, to przewlekła choroba zapalna, objawiająca się uszkodzeniem mieszków, a co za tym idzie wypadaniem włosów – i to w specyficzny sposób. Jak sama nazwa dolegliwości wskazuje, utrata włosów nie jest równomierna, ale na głowie pozostają mniej lub bardziej rozległe plamy, które swoim kształtem przypominają placki. Niestety problem łysienia plackowatego może „wyjść” poza obręb czaszki i pojawić się w dowolnym miejscu na ciele, gdzie mamy owłosienie. W ten sposób możemy stracić brwi czy brodę. Pierwsze objawy pojawiają się najczęściej między 20. a 40. rokiem życia, choć mogą wystąpić już w dzieciństwie, u kilkulatków. Płeć nie ma znaczenia – łysienie plackowate jest od niej niezależne. To, co ma natomiast znaczenie, to wiek, w którym te pierwsze objawy się pojawiły – im osoba jest młodsza, tym choroba ma cięższy przebieg i trudniej poddaje się leczeniu. A dokładnie zaleczaniu, ponieważ jak do tej pory nie ma skutecznego lekarstwa.
Przyczyny łysienia plackowatego jak do tej pory nie zostały jednoznacznie zdefiniowane. Większość ekspertów uważa, że dolegliwość ma podłoże autoimmunologiczne, czyli jest chorobą, w której organizm atakuje (bez powodu) sam siebie – w tym przypadku za wroga zostają uznane mieszki włosowe, które należy zniszczyć. Tę teorię może uwiarygadniać fakt, że łysienie plackowate często dotyka osoby, które cierpią z powodu innych chorób autoimmunologicznych, takich jak AZS, bielactwo, choroba Hashimoto, reumatoidalne zapalenie stawów czy toczeń lub cukrzyca typu 1. Ten typ łysienia może być także dziedziczony, najczęściej w pierwszej linii lub u bliźniąt jednojajowych. Warto także wspomnieć, że niektórzy naukowcy podpisują się pod opinią, że na zaawansowanie zmian ma wpływ stan psychiczny, a sama choroba powinna być zaliczana do tzw. schorzeń psychodermatologicznych, gdyż utrata włosów może być następstwem ciężkich stanów emocjonalnych.
Najczęściej dotyczą głowy, ale mogą także pojawić się na brwiach, zaroście czy każdym innym miejscu na ciele pokrytym włosami. Zaczyna się od jednego ogniska – najczęściej wielkości małej monety. Wraz z upływem czasu takich „monet” robi się coraz więcej, a i one same robią się coraz większe – mogą mieć nawet 10 cm. Są pojedyncze lub tworzą skupiska. Tym, co jeszcze jest charakterystyczne dla łysienia plackowatego, są tzw. włosy wykrzyknikowe, czyli ułamane włosy rosnące na krawędziach wyłysiałego ogniska o ciemniejszych końcówkach. Nie stwierdza się, mimo że to choroba zapalna, rumienia, swędzenia czy obrzęku. Czasami łysienie plackowate ma charakter nawrotowy – włosy wypadają, a po 3-6 miesiącach odrastają (na początku są jasne, ale z czasem nabierają oryginalnego dla danej osoby zabarwienia) i po jakimś czasie znowu wypadają.
Nasz ekspert: dr n. med. Beata Dethloff, lekarz medycyny estetycznej, doktor endokrynologii, specjalista II stopnia chorób wewnętrznych. Jej głównym obszarem zainteresowania i programem wdrożonym we własnych klinikach jest medycyna anti-aging. Swoje doświadczenie buduje na wieloletniej praktyce, poczuciu estetyki, licznych szkoleniach z zakresu medycyny estetycznej oraz edukacji w Międzynarodowym Centrum Kształcenia Medycyny Anti-Aging prowadzonym przez światowej sławy doktora Tierry’ego Hertoghe’a. www.drbeatadethloff.pl
POZNAJ BLIŻEJ NASZEGO EKSPERTA>>>
Jest trudne i wymaga kompleksowego podejścia. W terapii stosuje się środki farmakologiczne – zarówno miejscowo, jak i doustnie, zalecone przez lekarza. Czasami warto skorzystać z porady psychologa lub psychoterapeuty, ze względu na emocjonalne podłoże choroby. Pomocne są także zabiegi dostępne w gabinetach medycyny estetycznej, przede wszystkim mezoterapia substancjami mającymi pobudzić aktywność mieszków włosowych. Szybko dają efekty, co ma pozytywny wpływ na samopoczucie pacjenta. Warto zrobić je więc na samym początku długotrwałej kuracji.
Obecnie jednym z najskuteczniejszych zabiegów hamujących wpadanie włosów jest Peptydowa Terapia Włosów Dr.Cyj Hair Filler. Przeznaczona jest dla osób, które chcą zatrzymać wypadanie włosów, przyspieszyć ich odrost, pogrubić i zagęścić włosy. Unikalna formuła 7 peptydów i kwasu hialuronowego pobudza krążenie i poprawia ukrwienie skóry głowy, a także odżywia mieszki włosowe. Innowacyjność DR.CYJ Hair Filler to także opatentowana technologia przedłużonego uwalniania i wnikania substancji aktywnych – minimalna dawka skoncentrowanego preparatu jeszcze przez 2 tygodnie po zabiegu utrzymuje się w skórze, powodując powolne, długotrwałe uwalnianie się i penetrację składników aktywnych.
Zabieg trwa ok. 30 min i jest praktycznie bezbolesny, więc nie wymaga znieczulenia. Cała terapia trwa 2 miesiące i wymaga 4 sesji w odstępach co 2 tygodnie, co nie jest obciążające czasowo. Dla podtrzymania efektu zaleca się zabieg przypominający po 6 miesiącach. Już pierwszy zabieg zatrzymuje wypadanie włosów. Natomiast kolejne zabiegi pobudzają krążenie i rewitalizują mieszki włosowe przyspieszając odrost włosów.
Dla Rozwoju Mazowsza. Informacje źródłowe na temat Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2007-2013 znajdują się na stronie: www.mazowia.eu.